Czasem korona z głowy spada w tej kuchni, ale są jeszcze inne insygnia. Wręcz je sobie! Berła złote! Złote pały!
Myślałem, że nie da się podrobić KFC. No dobra, nie myślałem, tylko próbowałem i szukałem, aż znalazłem. Ta dam!
Kawałki kurczaka zamarynujcie wcześniej w swojej ulubionej mieszance przypraw. Część płynna panierki to około 1/3 szklanki mąki pszennej, jedno jajko, pół łyżeczki soli i trochę mleka. Miksujemy to do uzyskania gęstości takiego trochę gęstszego ciasta naleśnikowego. Ja wmiksowałem jeszcze dwie papryczki habanero. Część sucha panierki to tylko mąka pszenna.
Reasumując. Kurczaka maczamy w cieście, dajemy ociec, obtaczamy w mące i wrzucamy na głęboki olej. Ku naszemu zdziwieniu na kawałkach kurczaka bardzo szybko zaczynają się tworzyć ruchy górotwórcze i krystalizuje się paniera strukturalna rodem z tego, no KFC.
Aha, wygląda bajer po dosłownie chwili, ale nie jest. Niech Pan Celsjusz poszaleje 10 min i wyprosi mukę ze środka.
ekstra! muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńp.s super zdjęcie nad patelnią.
Pozdrawiam
myszkagotuje.blogspot.com
Rzeczywiście wyglądają jak "prawdziwe":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Już wiem co zrobię dziś na obiad :)
OdpowiedzUsuńja nie bardzo rozumiem, najpierw mam zamarynować kurczaka w mojej ulubionej przyprawie, potem w części płynnej a potem w mące czy chodzi o to, że do części płynnej mam dodać ulubionych przypraw?
OdpowiedzUsuńzrobiłam, może nie są identyczne jak kfc ale są bardzo dobre, i mają jeszcze jedną zaletę, robią się bardzo szybko! Odkryłam wreszcie sposób na kurczaka przy którym nie muszę stać półtorej godziny przy piekarniku!!! yes yes yes
OdpowiedzUsuń